Utwory

WAKE ME UP BEFORE YOU F*** ME
Posłuchaj na:
1 Jimi Czeczen (Ouverture)
2 Ulica szarlatanów (Prelude No. 1)
3 Partery (Prelude No. 2)
4 Śmiertelne piosenki (Prelude No. 3)
5 Nie otwieraj nikomu (Prelude No. 4)
6 O Wojnie (Fugue No. 1)
7 Dyndełe (Bagatelle No. 1)
8 Monochron (Development)
9 Basssso Continuo (Bagatelle No. 2)
10 Sierpień w mieście (Sonatina)
11 Pchaj mój jurny welocyped przez wegańskie łąki ...
12 Stubiegónuwka (Fugue No. 2)
13 Lepsza wersja (Maldevelopment)
14 Info Track (Coda Parlandissimo)

Posłuchaj na

Ćwierć wieku po debiucie Zespół Brutalnych Doświadczeń Świetliki powraca! Już za chwileczkę będziecie mogli zapoznać się ze słowno-muzyczną zawartością płyty Wake Me Up Before You Fuck Me.

Garść konkretów:

Tytuł płyty WMUBYFM. Tytuł po angielsku, ale jak ktoś nie lubi po angielsku, to polska wersja brzmi „Zbudź mię zanim pocałujesz”.

Na okładce jest zdjęcie. Czarno-białe.

Na płycie jest tzw. utworów czternaście, w tym jeden bez tekstu, a inny z tekstem długim jak wąż i nielirycznym jak przepisy BHP.

Tytuły i teksty są po polsku, bo Polska to nasza Ojczyzna.

Teksty są smutne i groza istnienia z nich się wyłania. Muzyka jest melancholijna dość. Jednakowoż to nie z powodu epidemii, tylko z powodów głębszych. Ale element nadziei gdzieś tam na dnie pulsuje i ze smutkiem się ładnie przeplata. I warkocz udatny z tego się robi, nie jakiś koczek męski modny, tylko raczej Warkocz Bereniki.

Wnętrze zawsze jest ważne – mówi Poeta. Ale i kontekst czasem też. Jak ktoś wielbicielem kontekstu, to informujemy, że w ubiegłym roku zamierzyliśmy coś na kształt opus magnum albo summy. Czując spadek elan vital, degrengoladę ciała, udręczeni tym i owym postanowiliśmy po raz ostatni wykrzesać coś jeszcze, dać wyraz i uwydatnić. I jęliśmy przygotowywać cykl pięknych pieśni, wkładając w przygotowania wiele energii, dużo czasu i środków materialnych. I mozolnie dziergaliśmy. Ale nie było korzystnego układu planet, nie powstała odpowiednia wypadkowa i wektory się nie zbiegły. Strumyki talentów indywidualnych nie połączyły się w rwącą rzekę. No i rozmiar oraz zakres naszego zamierzenia przeraził nas trochę. I zostawiliśmy 12 niedokończonych piosenek i położyliśmy krzyżyk. Ale nagle pstryk! Przypadek i pewna okoliczność sprawiła, że oto bęc! Układ planet się zmienił i znaleźliśmy się w jednym miejscu i czasie, zgodni i gotowi. I w ciągu kilku zimowych cichych dni, nieobciążeni brzemieniem poprzednich usiłowań, ułożyliśmy całkiem nowych piosenek wiele, lwią część materiału, którego imię jest WMUBYFM. To tak jakby Matejko Jan na chwilę odszedł od malowanej właśnie Bitwy pod Grunwaldem i dla relaksu stworzył cykl uroczych, ale mrocznych miniatur-pejzaży. Piszemy o tem, gdyż w WMUBYFM jest prawda czasu. Ponadto, teraz kiedy te rzeczone już pejzaże gotowe, pojawia się szansa, że i owe porzucone na chwilę opus powstanie. A tytuł dzieła będzie „Dansing przedśmiertny”. Jak Bóg da, może i jeszcze w tym roku się objawi.

WMUBYFM nie bardzo w trendy modne się wpisuje. Żaden modny producent płyty nie wyprodukował, modne gwiazdy estrady nie wystąpiły gościnnie, żaden chciwy sponsor, deweloper dusz i umysłów za nami nie stoi. Bo jesteśmy już starzy i niczego nie musimy. Bo jest czas rozbuchania, gromadnego pączkowania i ekstrawertycznej ekspansji. Ale jest też czas introwertycznej implozji oraz kameralnej kondensacji i krystalizacji. A poza tym są granice metroseksualizmu (żeby nie powiedzieć gorzej), których przekraczać się nie powinno.

Ktoś zadał nam pytanie, czy ta płyta to dobra rzecz, bo nie wie, czy warto wyłożyć fundusze na zakup. Nie my winniśmy być adresatami tego pytania, tylko wyczucie artystyczne pytającego i wiara w nasz zespół. A poza tym, my friend, the answer is blowing in the wind.

Rodzaj
Artysta
Gatunek

Data wydania

April 5, 2020

Wydawca

AKW Karrot Kommando

Numer katalogowy

KK133

Album CD