ZŁOŚLIWOŚĆ RZECZY MARTWYCH – TRUPA WERTERA UTRATA

30.00

Zespół Trupa Wertera Utrata został założony w roku 1987 przez dwóch kolegów z II LO w Krakowie: gitarzystę Tomasza Radziszewskiego i basistę Grzegorza Dyducha. Była to już ich kolejna wspólna formacja, albowiem obaj panowie grali już ze sobą wcześniej w grupie pod nazwą Gołębie w czekoladzie, która raz jeden wystąpiła publicznie.

sku: KK41 Kategoria: Tag:

Opis

ZŁOŚLIWOŚĆ RZECZY MARTWYCH
Posłuchaj na:
1 Grzmoty w altance
2 Nie było Ciebie wtedy
3 Unikaty
4 Psalm 126
5 Fajny film
6 Why not
7 Cocktaile truskawkowe
8 Cornuto/Proszę spróbuj
9 Wystarczy nic nie robić
10 Różyczka
11 Jeśli jesteś
12 Pod argentyńskim niebem
13 Elfy
14 Ofelia 8
15 Minutąciszy
16 Grzmoty w altance
17 If You Are
18 Olifant
19 Izraelskie dziewczęta
20 Happy new year Mortadelo
21 Plagiat/Felin I Suppose You Will Go to the Dogs
22 Sugar
23 Grzmoty
24 Unikaty
25 Łapanka

Początek Trupy liczy się od momentu wykrystalizowania się składu czyli dołączenia jesienią 1987 r. do dwóch wymienionych wcześniej muzyków, perkusisty Marka Piotrowicza i gitarzysty Krzysztofa „Krzysieńka” Kurdziela. W pierwszy okresie Trupa Wertera Utrata miała próby w ministranckim oratorium przy kościele xx. Salezjanów na Dębnikach. Ponieważ członkowie zespołu nie umieli i nie chcieli grać cudzych utworów, próbowali grać swoje kompozycje.

W tym czasie powstało kilkanaście piosenek w stylu new wave, punk-country i cold-country. Teksty pisał Radziszewski posiłkując się rozmówkami angielskimi autorstwa Leona Leszka Szkutnika, a piosenki Trupy miały klasyczny układ: zwrotka-refren- zwrotka-refren-finał.

Jesienią 1988 kiedy salka przy kościele została zamknięta, a Krzysieniek opuścił zespół, nastąpiło małe rozprężenie powodowane dodatkowo rozpoczęciem studiów medycznych przez Dyducha. Chwilę później salą prób zespołu stała się siedziba Towarzystwa Higieny Psychicznej przy ul. Siennej, gdzie Radziszewski z Piotrowiczem równolegle udzielali się w zespole Trąby Tirany. Po okopaniu się Dyducha na uczelni, zespół wznowił intensywną działalność, utwory stały się mroczne i transowe. Radziszewski śpiewał w większości po tzw. flamandzku, czyli w języku, którego wcześniej nigdy nie słyszał (tak jak Elizabeth Fraser z zespołu Cocteau Twins). Trupa zagrała kilka koncertów, w tym na imprezach organizowanych przez Ruch Wolność i Pokój. Pod koniec działalności zespół ćwiczył w Nowohuckim Centrum Kultury.

W tym czasie nadal wokalistą i gitarzystą był Radziszewski, ale zespół zaczął poszukiwać wokalistki. Wybór padł na Izę Kalutę. Z jej udziałem zarejestrowano dwa utwory w profesjonalnym studio licząc, że dobrze nagrana tzw. demówka pozwoli zespołowi wypłynąć na szerokie wody. Tak się jednak nie stało. W zespole nasiliły się konflikty artystyczno-ideowe. W połowie czerwca 1992 r. zespół zagrał swój ostatni koncert, który okazał się totalną katastrofą. Na tym właśnie koncercie pojawił się Marcin Świetlicki, który w kilka dni później zaproponował Dyduchowi współpracę przy jednorazowym projekcie muzycznym. Na skutek nieprzewidzianego splotu wypadków duet po dokooptowaniu Piotrowicza, Radziszewskiego i Kaluty przerodził się w zespół Świetliki. Zaangażowanie Dyducha i Piotrowicza w nowy zespół oraz intensywna działalność koncertowa pchnęły Radziszewskiego do zawieszenia działalności Trupy. Niemniej niektóre utwory Trupy zostały włączone do repertuaru Świetlików (Olifant, Czary mary) a kilka muzycznych pomysłów nierozwiniętych jeszcze w pełne formy, stało się podstawą, zaczynem i ramą innych świetlikowych songów. Radziszewski, mimo że ciągle powoływał do istnienia rozmaite zespoły (Szewcy, KS Megaphon) niejednokrotnie wracał do pomysłu reaktywacji formacji. Dyduch i Piotrowicz byli jednak głusi na wielokrotnie formułowane wezwanie i Trupa Wertera Utrata wystąpiła w XXI wieku tylko dwukrotnie: w roku 2002 (koncert w Łodzi Kaliskiej) i 2006 (koncert Na Dachu Okrąglaka w Krakowie).

W roku 2009 nastąpił przełom, trio Dyduch-Piotrowicz-Radziszewski w błyskawicznym tempie odkurzyło stare „przeboje” i w styczniu 2010 nagrało je (w cokolwiek nowych aranżacjach i ze zmienionymi lub całkiem nowymi tekstami Radziszewskiego) w studio gitarzysty Świetlików Artura Gasika. Potem przez ponad rok, z różnymi przebojami, w wolnych chwilach, Radziszewski nagrywał gitary i wokale.