Tytułowy numer z trzeciego krążka Kirszenbaum to dziesięć minut sadzy. Panowie, wspomagani przez producenta Andrzeja Markowskiego (Jamal, Zalewski, WaluśKraksaKryzys) nie tyle przepraszają się z elektroniką, co zaprzedają jej dusze. Tu nie ma miejsca na półśrodki, bo triumf święci tępy, obowiązkowy taniec, wieczna wieczornica, na której rolę didżeja pełni rzężąca farelka z pawlacza twojej babci, a wyjścia ewakuacyjne zamurowano prawdą.
Tak brzmi trzeci, po „Ciężkoduchu” i „Montezumie”, singiel zapowiadający album „Rave macabre”, który ukaże się w grudniu.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności